EMILIA BARTOSIEWICZ – BROŻYNA

POZBYŁAM SIĘ PRESJI SUKCESU ZA WSZELKĄ CENĘ

Rozmawiał: Jakub Jakubowski

facebook instagram pinterest linkedin

Lady Business Club to wyjątkowa społeczność kobiet biznesu, którą budujesz od 9 lat. Zanim włączyłem dyktafon, dużo mówiliśmy o presji, jaka jest wywierana na kobiety w biznesie. Presja sukcesu, wręcz oczekiwanie, że mają robić wszystko perfekcyjnie. Skąd takie wnioski?

Z doświadczenia, z obserwacji, z osobistych relacji z takimi kobietami. W spotkaniach Lady Business Club wzięło udział ponad 2 tysiące kobiet, wiele z nich to nasze klubowiczki, właścicielki dużych i małych biznesów. Znam ich historie, drogi do sukcesu, problemy, z jakimi się mierzą prowadząc swoje firmy. Dzisiaj może mniej, ale nadal jest ogromna presja na pokazywanie sukcesu. W świecie kobiet idealnych wszystko jest super, biznes pięknie się rozwija, a pani prezes jest nadczłowiekiem wszystko umiejącym. Tymczasem to nie takie proste i nie takie oczywiste. Te sukcesy często są bowiem okupione ogromnym wysiłkiem, trzeba coś poświęcić, a droga do niego jest ciernista i usłana błędami, za które trzeba było zapłacić. O tym jednak mało kto już mówi. Na pierwszych spotkaniach Lady Business Club też dużo mówiłam o tym sukcesie, ale od dłuższego już czasu idę w zupełnie innym kierunku.

 W jakim?

 W naszej społeczności nie promujemy sukcesu jako takiego, bo dla każdego sukces jest czymś innym. Bardziej zwracamy uwagę na to, jak dobrze żyć, jak odnaleźć własną drogę i szczęście. Chcemy mówić o kobietach, które chcą żyć w zgodzie ze sobą, chcą mieć równowagę w życiu zawodowym i prywatnym, aby pozbyć się presji sukcesu za wszelką cenę. Bo za wszelką cenę nie warto. Od wielu też lat obserwuję, że kobiety biznesu bardziej niż słów uznania i podziwu otoczenia potrzebują po prostu autentycznego wsparcia.

Na jakiej płaszczyźnie? Czysto biznesowej? 

Biznesowej też. Od kilku lat w Polsce dużą popularnością cieszą się programy mentoringowe. Niedawno sama poczułam, że chyba jestem gotowa na mentora, ale jak to mówią, mistrz przychodzi, kiedy uczeń jest gotowy. Nie chodzi tylko o biznesowe wsparcie, ale również o mentalne, o zmniejszenie tej presji, żeby ktoś czasami powiedział, że to, co robimy ma sens, że jest ciekawe, żeby przegadać tematy trudne, doradzić. Tymczasem wciąż łatwiej nam przychodzi krytyka, dziwna satysfakcja z tego, że komuś powinęła się noga. To jest dla mnie niezrozumiałe, dlatego też staramy się te pozytywne wzorce i wartości promować wśród członkiń Lady Business Club.

Mówisz, że dla każdej kobiety, w zasadzie dla każdego człowieka sukces oznacza coś innego. Czym jest sukces dla ciebie?

Przyznam, że to pytanie zadałam wielu kobietom, ale kiedy myślę o swojej definicji, to czuję poruszenie. Kiedyś myślałam, że sukces w życiu zawodowym i w życiu prywatnym to dwa oddzielne tematy, które trzeba rozdzielać, że dużo ważniejsze jest to, co materialne niż to, co w środku. Dzisiaj jednak myślę, że największym sukcesem jest to, że sama przed sobą mogę uczciwie zadeklarować, co tak naprawdę jest dla mnie ważne. I według tych priorytetów postępować, w zgodzie ze sobą, z własnym sercem, sumieniem i rozumem. Największym sukcesem jest to, że wiem kim jestem, kim chcę być, a kim być już nie chcę.

Kim zatem jesteś, kim chcesz być, a kim nie chcesz?

Jestem szczera wobec siebie i innych. Mam wartości, priorytety, zasady. Nie ma rozdźwięku między tym, co mówię, a tym, co robię. Nie jestem z tych, które mówią, że rodzina jest najważniejsza, a w rzeczywistości pracują przez kilkanaście godzin dziennie, non stop wyjeżdżają i zawsze mają coś do zrobienia. Kiedyś chciałam być taka, jak te wszystkie kobiety, które mają gigantyczne firmy, zatrudniają tysiąc osób i zarabiają miliony. Byłam przekonana, że to mnie uszczęśliwi. Dopiero dzisiaj wiem, że żyłam pewnym wyobrażeniem, przekonaniem, że kiedy będę właśnie taką kobietą, to inni będą mnie lepiej postrzegać. Dzisiaj wiem, że byłam w błędzie. Droga, którą dla siebie wybrałam to nie rozwijanie wielkiej firmy, a dużej społeczności kobiet biznesu. To nie tylko i wyłącznie życie dla pieniędzy, a budowanie szczerych, trwałych relacji. Nauczyłam się cieszyć z tego co mam, doceniać to, czuć wdzięczność i żyć tu i teraz, a nie przyszłością. To jest mój największy sukces.

Mówisz, że się tego nauczyłaś. Znaczy to, że był to proces, ewolucja? 

Zdecydowanie tak. Wysoko stawiałam sobie poprzeczkę, jak już mówiłam, to były bardzo ambitne cele. Tylko jak się czasem okazywało, nie były to moje cele, chciałam spełnić oczekiwania innych. Do tego dochodziła presja, bałam się, co ludzie powiedzą, jeśli mi się coś nie uda, miałam przekonanie, że kogoś zawiodę. Jednocześnie dusiłam to w sobie, nie potrafiłam tych myśli, zmartwień, obaw komunikować. Gdy się od tego uwolniłam, od razu wszystko stało się łatwiejsze.

A jak do tego doszło, że się od tego uwolniłaś? 

Chciałabym powiedzieć, że wstałam pewnego poranka i powiedziałam „hello, czas na zmianę”, ale tak nie było. To też następowało stopniowo, pewne zdarzenia w życiu, ludzie, którzy stanęli na mojej drodze, ale przede wszystkim to, że w końcu zaczęłam się wsłuchiwać w siebie. Byłam zmęczona i byłam nieszczęśliwa. Nie widziałam zadowalających efektów mojej pracy. Pracowałam więcej, ale efekty nie były takie, jakie chciałam. Myślę, że takim bezpośrednim impulsem do zmiany była lekcja pokory, jaką udzieliło mi życie.

Kombinezon z kolekcji SS20

facebook instagram pinterest linkedin

Chcesz o tym opowiedzieć?

Było ryzyko, że moje dziecko będzie chore. Gdy słyszysz taką wiadomość, wszystko inne przestaje się liczyć. Dla mnie i mojego męża były to zdecydowanie najtrudniejsze miesiące w życiu. Musieliśmy się kompletnie przestawić, zacząć myśleć, jak zorganizować nasze poukładane życie na wypadek, gdyby choroba się potwierdziła. Na szczęście okazało się, że córeczka jest zdrowa, ale ta sytuacja totalnie zmieniła moją optykę. Pamiętam moment, kiedy siedziałam na schodach w naszym nowym domu, kilka dni po przeprowadzce i to uczucie w sercu, że już tak nie mogę, nie chcę. Poczułam taki bunt całego ciała. Przedtem zawsze chciałam więcej, nie zawsze potrafiłam docenić to, co miałam. A miałam i mam bardzo dużo.

Jakimi wartościami kierujesz się w życiu i biznesie? 

Autentyczność, prawda, otwartość, życie tu i teraz. Doceniam to, co mam, cenię sobie równowagę w życiu rodzinnym i zawodowym. Ważna jest dla mnie wdzięczność, z radością dzielę się swoimi doświadczeniami ze wspaniałymi kobietami tworzącymi społeczność Lady Business Club.

Jaka to społeczność?

Przede wszystkim taka, w której można mówić otwarcie o wyzwaniach, problemach i czym, tak naprawdę, jest własna firma. To miejsce, w którym członkinie mogą wymieniać się doświadczeniami, wspierać się, podsuwać rozwiązania, promować siebie i swoją firmę. Ta społeczność zmienia się wraz ze mną i dzisiaj jest już nieco inna niż 9 lat temu. Chcemy zmieniać świat, nie ten globalny, ale lokalny, wokół siebie. Chcemy od życia czegoś więcej niż tylko życia dla biznesu i pieniędzy. Chcemy połączyć jak najwięcej przedsiębiorczych Polek nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Ale nie chcemy w tym wszystkim zatracić siebie.

To się udaje?

Z satysfakcją obserwuję, że to działa. Widzę to w relacjach, jakie budujemy między sobą. Dzięki Lady Business Club nawiązały się przyjaźnie, zrodziły się wspólne biznesy, ciekawe inicjatywy okołobiznesowe. Wiele z kobiet wreszcie odważyło się dokonać zmian w życiu biznesowym, od zmiany perspektywy aż do realnego działania.

Sukienka z kolekcji SS20

facebook instagram pinterest linkedin

Z jakimi problemami zmagają się najczęściej kobiety w twojej społeczności?

Samotność w biznesie. Mnóstwo kobiet pracuje przede wszystkim w męskim środowisku. Są samotnymi liderkami, które z rodziną, czy z przyjaciółką nie porozmawiają na tematy biznesowe. U nas znajdują kobiety podobne do siebie. Inny, bardziej prozaiczny problem to budowanie wizerunku firmy, jak i swojego osobistego, szczególnie w internecie. W dzisiejszym świecie ma to bezpośrednie przełożenie na biznes i po prostu trzeba o to dbać, pamiętając, aby promując siebie i nasz biznes nie tworzyć iluzji, a pokazywać prawdziwy obraz.

A jaki jest prawdziwy obraz Emilii Bartosiewicz – Brożyny?

Oprócz tego, o czym już mówiłam, to na pewno jestem bardzo rodzinna. W rodzinie cenię sobie partnerstwo. Kiedy ja potrzebowałam wsparcia, to mąż zajmował się dziećmi. Kiedy on się rozwijał, to ja odpuszczałam zawodowo i przez dwa ostatnie lata przejęłam większość obowiązków. Wspieramy się, jesteśmy sobie bliscy, kochamy nasze dzieci, doceniamy to co mamy. Nie wyobrażam sobie dzisiaj, jak można być szczęśliwym w biznesie, nie mając poukładanego życia rodzinnego. I tu nie chodzi, że musi to być zawsze mąż, chodzi o dobrego człowieka blisko nas.

Czym żyjesz poza pracą i rodziną? 

Rok temu święty Mikołaj przyniósł mi maszynę do szycia i wsiąkłam. W mojej rodzinie wiele osób ma zdolności manualne. Moja mama pięknie szyła, moje dwie babcie robiły prawdziwe cuda na szydełku. Lubię przerabiać stare rzeczy jak dekoracje, meble, ubrania. Ostatnio najwięcej radości daje mi praca w ogrodzie. Odkąd pamiętam, zawsze w duszy gra mi projektowanie wnętrz. Teraz przeniosłam to na ogród. Kiedy wpadają znajomi, to zawsze przynoszą jakiś kwiat do posadzenia lub worek ziemi. Częściej wydam pieniądze na kwiaty niż na buty.

Odnajdujesz szczęście w kontakcie z naturą?

Kombinezon z kolekcji SS20

facebook instagram pinterest linkedin

Zdecydowanie tak! Kocham naturę, ale nie może być inaczej, wszak pochodzę z Suwalszczyzny. Moja rodzina od kilku pokoleń ma tam działkę i zawsze chętnie tam wracam, gdy muszę naładować akumulatory, gdy szukam odpowiedzi na nurtujące pytania, muszę podjąć ważne decyzje. Uwielbiam las, jego zapach, śpiew ptaków, kocham chodzić boso po zroszonej rosą trawie. Wtedy naprawdę jestem sobą.

I tutaj nawiążmy do marki Patrizia Aryton, która zaprosiła cię do udziału w swojej najnowszej kampanii. „Jesteś idealna, kiedy jesteś sobą” – to hasło przewodnie tej kampanii. Jak bardzo ono oddaje ciebie?

Dzisiaj w stu procentach mogę tak powiedzieć. Jestem idealna, gdy nie muszę nikogo i niczego udawać, ani przed sobą, ani przed otoczeniem. Żyć w zgodzie ze sobą i wybierać ludzi, z którymi chcę być, którzy mnie rozumieją i dobrze mi życzą, wspierają, a nie podcinają skrzydła. Odebrałam już swoje lekcje od życia. Jestem zaszczycona, że marka Patrizia Aryton zaprosiła mnie do współpracy, bo to jest właśnie ten moment w życiu, że absolutnie mogę się podpisać pod przesłaniem towarzyszącym kampanii. 

Jakbyś określiła swój styl?

Kocham lata 60. W mojej garderobie nie może zabraknąć sukienek i niebanalnych koszul z printami i wzorami. Kocham kolory, uwielbiam też biżuterię, szczególnie kolczyki i broszki. Kiedyś, gdy pracowałam w korporacji, moja szafa pełna była garniturów. Teraz marynarki oczywiście też wiszą, ale zdecydowanie wolę styl mniej formalny, choć od elegancji nie stronię. Ubieram się stosownie do okazji, ale wybieram stylizacje, które są zgodne ze mną, z moją naturą, po to, by czuć się swobodnie. 

Gdzie się widzisz za lat 5?

Na pewno w tym czasie chciałabym jeszcze bardziej rozwinąć społeczność Lady Business Club, mocniej działać za granicą i w oparciu o aplikację, która ułatwi przedsiębiorczym Polkom rozsianym po całym świecie nawiązywanie kontaktów biznesowych. Wierzę w społeczność online, ale ona musi mieć takie same cele, co tradycyjna społeczność, czyli nie sprzedaż swoich usług czy towarów za wszelką cenę, a wsparcie, mentoring, dzielenie się wiedzą i doświadczeniem, poszukiwanie nowych możliwości, itd. Z przyjemnością stanęłabym na czele magazynu biznesowego dla kobiet. A takim moim celem już w tym roku jest stworzenie sobie możliwości pracy zdalnej przez minimum dwa miesiące w roku. Wtedy wyjeżdżałabym z Warszawy na moją ukochaną Suwalszczyznę i tam byłoby moje centrum dowodzenia wszechświatem.

Płaszcz z kolekcji SS20

EMILIA BARTOSIEWICZ – BROŻYNA

Założycielka i Prezes Lady Business Club, ogólnopolskiej społeczności kobiet biznesu. Redaktor naczelna portalu biznesowego LadyBusiness.pl Pomysłodawczyni plebiscytu dla kobiet biznesu Lady Business Awards. Tworzy strategie PR i prowadzi konsultacje z zakresu spójnej i autentycznej komunikacji marki w sieci oraz tworzenia profesjonalnych profili publicznych. W 2012 została wybrana do grona 100 Ambasadorek Przedsiębiorczości Kobiet, reprezentujących kobiety biznesu w Polsce. W 2013 otrzymała wyróżnienie w konkursie Pozytywista Roku w kategorii „Wizja i przywództwo”, organizowanym przez Fundację Regionalnych Inkubatorów Przedsiębiorczości Wokulski. W 2017 została wybrana do grona 20 Ambasadorek Przedsiębiorczości Kobiet w Polsce i za granicą. W wolnych chwilach amatorsko projektuje wnętrza, układa kompozycje z kwiatów i szyje na maszynie. Zna język angielski i francuski. Kocha podróże, marzy o niezwykłej wyprawie do Indii, Chin i Japonii. Mama Heleny i Apolonii.

facebook instagram pinterest linkedin